Filozofia, która mówi "Ja!", czyli "egologiczna" interpretacja nietzscheanizmu ;)
To tylko zarys pewnego pomysłu, który wykrystalizował mi się swego czasu w głowie (podczas fakultetu z dr Borowicz), wiem, że jest jeszcze bardzo ogólny, pełen niedopowiedzeń, a przede wszystkim na tyle nieprzemyślanych elementów, że łatwo wytknąć błędy, ale mimo wszystko chciałbym się tym podzielić. Może trochę po to, żeby mieć to już jakoś spisane, może również dlatego, żeby zapoznać się z jakimiś wstępnymi uwagami.