niedziela, 29 grudnia 2013

Koncepcja aury immanentnej [3 z 3]

Dzisiaj prezentuję ostatnią część mojego artykułu. Jest ona najbardziej twórcza. O ile pierwsza zawiera wyłącznie omówienie teorii sztuki sformułowanej przez Deleuze'a i Guattariego, druga analizę różnych dzieł sztuki, o tyle ta, chociaż rozpoczyna się prezentacją Benaminowskiej koncepcji aury, auratycznego dzieła sztuki, zawiera przede wszystkim pozytywną wykładnię. Staram się tak przepracować pojęcie aury, by zdawało sprawę z nowej sytuacji, w jakiej znalazła się sztuka. Ponadto umieszczam w nim takie elementy, które - w moim przekonaniu - sugerują kierunek, w jakim powinna podążyć sztuka, o ile chce odpowiadać na wyzwania współczesności, a nie jedynie "kisić się we własnym sosie" (np. w galeriach, do których większość chodzi, bo "wypada"). Ta koncepcja jest rozwinięciem pomysłu, który kiedyś zarysowałem w Szkicu o sztuce. Gdyby ktoś zechciał porównać te dwa teksty odkryje, jak nieprzewidzianymi drogami porusza się myśl, która stara się pozostawać otwarta, a nie z góry rozstrzygać (nawet jeśli jej ton pozostaje cokolwiek wyniosły).

czwartek, 19 grudnia 2013

Koncepcja aury immanentnej [2 z 3]

Zgodnie z obietnicą prezentuję dziś drugą część mojego artykułu. Tym razem, za pomocą wprowadzonych poprzednio pojęć, przeanalizuję kilka dzieł sztuki. Czytelnikom mojego bloga ten temat nie powinien być obcy. Po zakończeniu prac nad artykułem rozwijałem tutaj szczegółowo pewne wątki. Nieco dokładniej omówiłem problem deterytorializacji ciała w dziełach Zdzisława Beksińskiego. Ponadto podjąłem, może nieco ryzykowną, próbę interpretacji viking metalowych płyt zespołu Bathory. Wyjaśniłem również pojęcie "dzieła otwartego" i - na kilku przykładach - starałem się pokazać, że takimi dziełami są (niektóre) gry komputerowe. Poniżej znajdziecie rozważania, które były impulsem dla tamtych wpisów, a ponadto oferują one dodatkowe przykłady. Szczególnie zadowolony jestem z końcówki, poświęconej dwóm grom: American McGee's Alice oraz Planescape: Torment (uwaga na spoilery!).

środa, 11 grudnia 2013

Koncepcja aury immanentnej [1 z 3]

Z wielką przyjemnością chciałbym was poinformować, że opublikowano mój pierwszy artykuł w naukowym, recenzowanym czasopiśmie. Czekałem ponad dwa lata, ale oto jest. Wreszcie mam w swoich łapkach egzemplarz 30 (3/2013) numeru "Estetyki i Krytyki" z moim nazwiskiem w spisie treści. Ponieważ udzieliłem wydawnictwu niewyłącznej zgody mogę tutaj - choć dopiero teraz - przedrukować ów tekst. Powstał on na bazie referatu (o nieco nieadekwatnym tytule) Estetyka i elektronika, wygłoszonego w Krakowie, w czasie konferencji "Kryzys czy przemiana? Postacie końca sztuki w estetyce współczesnej".

Z uwagi na długość mojego tekstu - nieco ponad jeden arkusz wydawniczy - postanowiłem wrzucić go tu w trzech częściach, które pojawią się w odstępie mniej więcej tygodniowym. Nie będę ukrywał, że chcę w ten sposób zyskać również nieco czasu na pozamykanie kilku spraw, dzięki czemu - mam nadzieję - będę mógł powrócić do regularnego blogowania. Chciałbym was ponadto prosić, żebyście wzięli pod uwagę, iż są to moje pierwociny (od których - przypominam - dzielą nas dwa lata) i przez to język jest nieco bardziej toporny, zwłaszcza w pierwszym paragrafie, który dziś publikuję. Gdyby rozważania te wydały się komuś szczególnie niejasne, mogę jedynie zasugerować, by zaczekał tydzień - na część, w której będą omawiane przykłady.

czwartek, 5 grudnia 2013

"Uczynić z życia..." - podejście drugie (wykłady)

Na Uniwersytecie Otwartym UW powoli zbliża się kolejny trymestr. W związku z tym została uruchomiona rekrutacja, a wraz z nią zapisy również na mój kurs o etyce Siebie. Poprzednio zabrakło mi paru osób, do otworzenia zajęć, jednak chętnych było wystarczająco dużo, by uznać, że jest zainteresowanie tym tematem.

Pełen tytuł kursu brzmi: "Uczynić z życia dzieło sztuki" - Michela Foucaulta koncepcja estetyki egzystencji/etyki Siebie, a jego ofertę znajdziecie w tym miejscu. Zajęcia będą odbywały się w czwartki o 17:00, począwszy od 16 stycznia 2014. Nieco więcej pisałem o nich w sierpniu, także nie ma sensu się powtarzać.

Dodam jednak, że na blogu znajduje się próbka tego, o czym będę mówił. Poprzedni wpis, z recenzją "Męskich fantazji" Theweleita, zamieściłem m.in. dlatego, że to nazwisko wciąż niewiele mówi mieszkańcom naszego kraju i jego pojawienie się w 11 punkcie opisu kursu mogło powodować konfuzję. A materiał jest świetny i wbrew pozorom da się z niego wyciągnąć fenomenalne rzeczy w kontekście etyki Siebie. Ponadto, niewiele wcześniej, pojawił się wpis o władzy pastoralnej i posłuszeństwie, który ujawnia nieco z tego, o czym będę mówił w związku z punktem 2. Wreszcie, kto był na konferencji "Antyk i współczesność", miał okazję posłuchać o tych kwestiach, które wiążą się z przejściem pomiędzy I i II blokiem kursu.

Pracuję nad tym wszystkim na bieżąco, do tego są to mało znane w Polsce tematy, także dostaniecie porcję świeżej i naprawdę wartościowej wiedzy. Serdecznie zapraszam! 

wtorek, 3 grudnia 2013

K. Theweleit, "Männerphantasien"

Pod koniec lat '70 ukazało się w Niemczech dzieło! Ach te lata '70... Nasz rynek wydawniczy nie ma do nich szczęścia... Czy wspominałem wam już o "Anty-Edypie"? A tak, wspominałem i jeszcze poniżej wspomnę - i to nie przez złośliwość, o nie... Bowiem pod koniec lat '70 ukazało się w Niemczech dzieło: dwutomowe "Męskie fantazje" (odpowiednio "Kobiety, strumienie, ciała, historia" w 1977 i "Męskie ciała. Pschoanalizując Biały Terror" w 1978), napisane przez Klausa Theweleita.

sobota, 9 listopada 2013

Przybliżenia (6): Deleuze, Guattari i maszyny

Po raz kolejny zapraszam was na bloga Filozofia.TV, gdzie możecie zapoznać się z kolejnym z moich historyczno-filozoficznych przybliżeń. Tym razem tekst ważny z dwóch powodów. Po pierwsze omawiam w nim główne źródło inspiracji dla ontologii maszynowej, którą próbuję tu rozwijać. Po drugie powstał on w ramach agitacji na rzecz wydania "Anty-Edypa" i w całości krąży wokół tej właśnie książki. Tekst znajdziecie tutaj: Przybliżenie (6): Deleuze, Guattari i maszyny.

piątek, 1 listopada 2013

"Anty-Edyp" i krecia robota Krytyki Politycznej [Aktualizacja 07.11.2013]

Lat temu bez mała czterdzieści ukazało się we Francji dzieło pod każdym względem przełomowe. Michel Foucault, w czasie jednego ze słynnych wykładów wygłaszanych w prestiżowym Collège de France, powiedział nawet, że to nie książka, lecz wydarzenie. Napisana przez dwójkę niepokornych myślicieli - filozofa i "psychoanalityka" - którzy zyskali sobie, w ten sposób, uprzywilejowane miejsce w panteonie filozofów. Mam na myśli oczywiście "Anty-Edypa" Deleuze'a i Guattari'ego, tekst będący pierwszą częścią niesamowitego, dwutomowego "Kapitalizmu i schizofrenii". Niniejszym wpisem chciałbym dokonać agitacji na rzecz wydania polskiego tłumaczenia tej książki, tego wydarzenia (nie tylko filozoficznego).

sobota, 26 października 2013

Konferencja [Aktualizacja]

Chciałem poinformować o zmianie terminu mojego wystąpienia. W nocy dostałem maila, od organizatora konferencji, z wiadomością o modyfikacji kolejności wygłaszania referatów w pierwszym dniu konferencji. Zainteresowanych pragnę powiadomić, że moje wystąpienie odbędzie się w poniedziałek 28 października o godzinie 16:25. Przepraszam za tę nagłą zmianę, ale jest ona niezależna ode mnie.

wtorek, 15 października 2013

Kto nie troszczy się o Siebie, kto nie troszczy się o innych? (O posłuszeństwie i władzy pastoralnej)

Wpisy związane z etyką Siebie pragnę rozpocząć od pewnej negatywnej charakterystyki, od powiedzenia raczej czym ona nie jest, niż czym jest. Pojęcia, które się z nią wiążą, nazwane są za pomocą takich słów, które mogą powodować złudzenie ich natychmiastowej zrozumiałości i oczywistości. Wspominałem o tym w poprzednim wpisie, kiedy mówiłem, że rachunku sumienia - wchodzącego w skład etyki Siebie - nie należy mylić z chrześcijańską praktyką o takiej nazwie. Po cóż zatem używać tych samych słów? Powodów jest wiele - a jednym z nich zwykła, historyczna uczciwość: rachunek sumienia był praktyką istniejącą uprzednio w kulturze greckiej, a później w hellenistyczno-rzymskiej i dopiero stamtąd przejęło go chrześcijaństwo. Przejęło zmieniając zarazem jego sens, uprzedni sens, który wydobywają tacy badacze starożytności jak Pierre Hadot, czy Michel Foucault. Podobnie jest z innymi pojęciami - ich sens i znaczenie zależą od pewnej szerszej konstelacji, do której należą, a to oznacza, że nigdy nie są oczywiste. Jeżeli je jako takie postrzegamy, to wyłącznie dlatego, że cierpimy na niedobór zmysłu historycznego, że uważamy naszą kulturę i jej kategorie, za odwieczne i niezmienne. Tym wpisem chciałbym przyczynić się do usunięcia choć odrobiny tego zadufania, poprzez pokazanie, że to, co zdaje nam się natychmiastowo zrozumiałe wcale nie stosuje się tam, gdzie byśmy to - w owej pośpiesznej oczywistości - widzieli.

niedziela, 13 października 2013

Konferencja "Antyk i współczesność"

Chciałbym was serdecznie zaprosić na konferencję "Antyk i współczesność. Recepcja filozofii starożytnej w myśli współczesnej", która odbędzie się 28 i 29 października 2013 roku w Warszawie, przy Krakowskim Przedmieściu 1, w Instytucie Filologii Klasycznej UW, na I piętrze, w sali im. Kazimierza Kumanieckiego.

Mam przyjemność poinformować, że występuję tam z referatem "Zwrot ku sobie w dobie Imperium, czyli czego Foucault szuka u klasyków", w czasie którego będę omawiał niektóre wątki związane z etyką Siebie. Zapraszam również na wykłady dwóch moich kolegów: Bartosza Mroczkowskiego (który komentuje tu czasem jako ochiochi) oraz Tomasza Lachowskiego. Zaś tych, na których działają argumenty z autorytetu ;), informuję, że wystąpi również Wawrzyniec Rymkiewicz - redaktor naczelny kwartalnika "Kronos" i autor wspaniałej książki wprowadzającej do lektury Heideggera.

Szczegółowy program konferencji znajdziecie tutaj.

Jeszcze raz serdecznie zapraszam!

poniedziałek, 30 września 2013

Etyka immanentna czy etyka Siebie?

W grudniu 2011 roku zamieściłem tu, na blogu, pierwszy szkic projektu, któremu nadałem miano etyki immanentnej. Potem pojawiły się jeszcze dwa, bezpośrednio z nim związane, wpisy. Ostatni w kwietniu 2012, czyli półtora roku temu. Kolejny projekt - obok ontologii maszynowej i perspektywizmu - który upadł? Zanim przejdę do właściwej części wpisu chciałbym poświęcić akapit na wyjaśnienie tej sytuacji. Bynajmniej nie planuję się usprawiedliwiać. Raczej chciałbym zarysować pewną strukturę, która powoli się tu wyłania. [Kogo kwestia ta nie interesuje, może spokojnie ominąć pierwszy paragraf wpisu, by dalej przeczytać już o samej etyce Siebie.]

poniedziałek, 23 września 2013

"Zapachniało powiewem jesieni..."

Wakacje (chociaż w moim przypadku powinienem chyba powiedzieć: lato) dobiegły kresu, kolejny rok akademicki tuż tuż... Chciałbym powoli, ale bardzo powoli, wrócić do blogowania. Już nie "wakacyjne bonusy", ale regularne wpisy. Na początku - prawdopodobnie - będą to komentarze do książek lub rozważań innych, czyli raczej "opracowania". Może również jakieś "ogłoszenia". Trochę szkiców i planów na przyszłość. Chociaż pracuję nad własnymi rzeczami, to jednak forma tych prac nie pasuje do bloga (jest tu i artykuł, któremu będę musiał poświęcić jeszcze wiele czasu, i wystąpienie na konferencje, o którym przy innej okazji). Ostra jazda bez trzymanki zacznie się pewnie później niż zwykle.

wtorek, 3 września 2013

[Aktualizacja] "Uczynić z życia..."

Ci, którzy się zapisali na kurs już pewnie wiedzą: na chwilę obecną zgłosiła się zbyt mała liczba uczestników, dlatego dzień rozpoczęcia kursu został przesunięty na 26 września, aby dać zainteresowanym dodatkowe dwa tygodnie na podjęcie decyzji. Od razu rozwiewam wątpliwości: będzie to bez strat dla zaplanowanego materiału - niechcący podałem więcej godzin, niż powinienem ;)  - 30 zegarowych zamiast 30 wykładowych.
 
Zmiany daty rozpoczęcia dokonała pani z UO, która dziś do mnie zadzwoniła. Przy okazji dowiedziałem się, że zapisanych jest 20 osób na wymagane 30. Także brakuje tylko 10 osób. Mam nadzieję, że wrzesień pozwoli wam ochłonąć po wakacjach, ułożyć plany na rok akademicki i wpaść na kurs ;)
 
Na zachętę dodam, że od ponad pół roku pracuję nad interpretacją Nietzscheańskiej koncepcji wiecznego powrotu i z pewnością podzielę się wynikami moich dociekań na kursie.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Nowe oświecenie

Mam dla was kolejny z wakacyjnych "bonusów". Od pewnego czasu (+/- pół roku) pracuję nad artykułem o Nietzscheańskiej koncepcji wiecznego powrotu. Jest to wątek nieopracowany do końca, w wydanych książkach zaledwie trzy razy podjęty i dwa razy jedynie wspomniany. Jeśli jednak zajrzy się do notatek Nietzschego, bardzo łatwo można się przekonać, że był on niezwykle ważny. Nieustannie pojawiał się w szkicach (nigdy nie napisanego) opus magnum. Te notatki były dostępne polskiemu czytelnikowi tylko w bardzo ograniczonej wersji, zebranej w tomie "Wola mocy". (Warto wiedzieć, że Nietzsche nigdy nie napisał dzieła o takim tytule. Planował je, nieustannie tworzył jego szkice, zbierał do niego materiały, ale na tym koniec. To, co ukazało się jako "Wola mocy", jest zbiorem - i to dosyć arbitralnym - notatek i szkiców zredagowanych przez siostrę filozofa, Elżbietę Förster-Nietzsche, oraz jego przyjaciela - kompozytora Petera Gasta. W języku polskim dostępne jest tylko pierwsze, krótsze - liczące 483 aforyzmy - wydanie.) Niedawno podjęto jednak próbę przełożenia na język polski całości słynnego Nachlass, czyli krytycznej edycji wszystkich dzieł i notatek Nietzschego.

piątek, 2 sierpnia 2013

"Uczynić z życia dzieło sztuki" (wykłady)

Dziś kolejna z wakacyjnych niespodzianek. Niezwykle dla mnie ważna. Przy Uniwersytecie Warszawskim od jakiegoś czasu funkcjonuje Uniwersytet Otwarty. Jest to projekt edukacyjny, który pozwala na rozwijanie indywidualnych zainteresowań studentom, pracownikom naukowym, ale przede wszystkim ludziom spoza UW, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę i umiejętności (nie tylko zawodowe). Nie istnieje tu żaden odgórnie narzucony program zajęć. Każdy z prowadzących zgłasza swoją propozycję - temat, na którym się zna i którym się interesuje. Wykładowcą może zaś być każdy pracownik oraz doktorant UW.

piątek, 19 lipca 2013

"Filozofia dla filologów" (wykłady)

Kto śledzi rozmowy w komentarzach, ten już wie: w roku akademickim 2013/2014 będę prowadził kilka wykładów na UW. Chciałem to jednak oficjalnie zakomunikować, podać kilka szczegółów, a przede wszystkim zaprosić zainteresowanych.

Moje zajęcia odbędą się w ramach przedmiotu "Filozofia dla filologów", na Wydziale Polonistyki, w sali numer 4. Są to wykłady prowadzone przez profesora Włodzimierza Lorenca, który mi oraz jeszcze jednemu doktorantowi z mojego Zakładu, oddał po kilkanaście godzin dydaktycznych. Zajęcia poświęcone są filozofii współczesnej. Ponieważ sami mogliśmy wybrać jakich myślicieli chcemy omówić, prowadzone przeze mnie wykłady nie będą stanowiły "oddzielnego" bloku, ale będą przeplatały się z tymi, prowadzonymi przez pozostałe osoby.

Poniżej zamieszczam listę tematów, wraz z kolejnością, w jakiej będę je omawiał:
  1. Filozofia życia  w ujęciu Nietzschego.
  2. Heidegger i jego analityka Dasein.
  3. Heidegger po zwrocie: język, poetyckie powiadanie.
  4. Dwudziestowieczna recepcja Nietzschego: Heidegger, Foucault, Deleuze.
  5. Od strukturalizmu do poststrukturalizmu Foucaulta.
  6. Deleuze: filozofia genezy (struktury i problem z idealizmem).
  7. Deleuze i Guattari: maszyny społeczne, maszyny literackie, maszyny artystyczne.
Przy okazji dokonuję małych poprawek w stosunku do wykazu zamieszczonego w systemie USOS. Wykład o Foucaulcie jest tam umieszczony po obu wykładach o Deleuzie, aby jednak zachować logikę wywodu konieczne wydaje mi się przyjęcie takiej kolejności, jaką podałem powyżej. Możliwe również, że wykład nr 5 się nieco rozkłączy ;) i strukturalizm omówię na wykładzie nr 4, a o Foucaulcie dopowiem co nieco jeszcze na wykładzie nr 6 i 7. Autor "Nadzorować i karać" wydaje mi się na tyle ważny, że chciałbym mu poświęcić przynajmniej te półtorej godziny.
Wszystkie zajęcia odbywają się w czwartki, w godzinach 9:45-11:15. Pierwszy z moich wykładów, czyli ten o Nietzschem, odbędzie się prawdopodobnie 21 listopada 2013, czyli jeszcze w tym roku.

Serdecznie zapraszam!

P.S. Link do strony w USOSie ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi zajęć.

czwartek, 11 lipca 2013

Stawanie się pojęcia "bóg"

W ramach wakacyjnych "bonusów" (czy może po prostu: wpisów nieregularnych), chciałbym wam dziś przedstawić moją pracę roczną, napisaną w ramach wykładu "Filozofia religii", prowadzonego przez profesora Janusza Dobieszewskiego. Praca roczna, jak to praca roczna, ma swój limit długości (który i tak, o jedną stronę, przekroczyłem), stąd taki, a nie inny efekt (tzn. wybór perspektywy, niemożność skonfrontowania pewnych tez, czy okrojone narzędzia metodologiczne). Mimo tego tekst jest dosyć długi, jak na wpis blogowy, ale uznałem, że dzielenie go na części nie jest dobrym pomysłem. Tyle wstępu. Zapraszam do lektury.

środa, 3 lipca 2013

Wyjaśnienia oraz recenzja (E. Jünger, "Robotnik")

Nie lubię, kiedy jakiś blog, który regularnie czytam, nagle milknie. Wygląda się nowego wpisu, ale ten się nie pojawia. Choroba? Sprawy prywatne? Porzucenie pisania? Nie wiadomo... Sam jednak zrobiłem to samo (i to po raz kolejny) - bez słowa wyjaśnienia przestałem publikować. Widzę, że ktoś tu czasem zagląda, zdaje się, że pewne osoby nawet regularnie, dlatego chciałbym przeprosić czytelników za tę sytuację i w kilku krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnić ją: nawał obowiązków. Praca, sprawy prywatne, a przede wszystkim koniec roku akademickiego. Filozofii nie porzuciłem, blogowania również. Jednakże inne sprawy pochłaniają mój czas. Potrzebuję też małej przerwy by przetrawić pomysły, nad którymi aktualnie pracuję i podzielić je na te, które nadają się na blogowy wpis oraz te, które są na tyle rozbudowane, że będę próbował sklecić z nich artykuł (lub rozdział pracy doktorskiej).

Kiedy możecie spodziewać się kolejnych wpisów? Nie wiem - nie będę ściemniał. Chciałbym wrócić do regularnego blogowania jeszcze w te wakacje, ale być może przeciągnie się to do września albo nawet października. Postaram się jednak o kilka "niespodzianek", więc zajrzyjcie od czasu do czasu. Kończę właśnie tekst zaliczeniowy na "Filozofię religii", więc jeśli ocenianie pójdzie sprawnie wrzucę go tu niedługo.

A tymczasem mały "bonus" w postaci recenzji, którą napisałem dobry kawał czasu temu (jakoś w lutym-marcu), a którą dopiero dziś opublikowano na Filozofia.TV (jak widzicie, nawet zastępca red.-nacz.'a musi tam czekać ;)). Zapraszam do lektury tekstu, który znajdziecie tutaj, a przede wszystkim do lektury samej książki, czyli "Robotnika" Ernsta Jüngera.

wtorek, 21 maja 2013

Kto myśli dialektycznie? (oraz apendyks o seksie)

Ten wpis planowałem już od dosyć dawna. Uważam te rozważania za niezwykle ważne i dlatego wciąż je przekładałem, ciągle nie czułem się na siłach, by je spisać - tzn. przedstawić jako spójną i zrozumiałą całość. W ten sposób można odwlekać w nieskończoność. Ileż książek nie ujrzało z tego powodu światła dziennego... Postanowiłem wreszcie spróbować, choć chcę zaznaczyć, że to tylko próba... Z resztą ten blog jest właśnie miejscem prób, pierwszych (czy też raczej: drugich) kroków, szkiców, eksperymentów.

poniedziałek, 13 maja 2013

XXII

Krótka opowieść o Pascalu:
Po co ryzykować?
- Można zyskać - powie jeden.
- Można też stracić - powie chrześcijanin.

wtorek, 7 maja 2013

Antonio Salas, "Ja, terrorysta" - quasi-recenzja

Jakiś czas temu, przygotowując na konferencję referat o Foucaultowskiej koncepcji estetyki egzystencji, wróciłem do tematu nazizmu. Tym razem chciałem zająć się jego współczesną odsłoną: neonazizmem. Poszukując materiałów do pracy natknąłem się na wzmiankę o tym, że PWN zamierza w tym (2013) roku wydać książkę "Dziennik skina". Zaintrygowała mnie. Jak również postać autora. Jest nim hiszpański dziennikarz śledczy, piszący pod pseudonimem Antonio Salas. Tworząc sobie fałszywe tożsamości przenika on do różnych niebezpiecznych środowisk, które następnie opisuje. Wspomniana już książka - "Dziennik skina" - jest zapisem jego infiltracji ugrupowań neonazistowskich. Kolejna, zatytułowana "Handlowałem kobietami" i wydana już w Polsce, przedstawia środowisko handlarzy ludźmi, sutenerów, prostytutek i klienteli domów publicznych. Salas nie tylko obserwuje od środka, nie tylko opisuje, ale i zbiera dowody - dowody, które przedstawia później hiszpańskiej prokuraturze. (Jednakże los owych dowodów i wytaczanych na ich podstawie procesów przedstawia jakże smutny obraz władzy: policjant informujący neonazistów, że są infiltrowani przez dziennikarza, przeciągające się procesy członków mafii, pozwalające najważniejszym z nich uciec za granicę.) Salas badał również grupy antyfaszystów czy dilerów narkotykowych. A także terrorystów. Tej ostatniej kwestii dotyczy wydana przez PWN w 2012 roku książka "Ja, terrorysta" (oryginalnie: "El Palestino", czyli "Palestyńczyk").

środa, 24 kwietnia 2013

Przybliżenia (5): Deleuze i struktury

Zapraszam na Filozofia.TV do lektury kolejnego z moich historyczno-filozoficznych przybliżeń. Jest ono poświęcone jednemu z najważniejszych dla mnie (i tego bloga) XX-wiecznych filozofów - Gillesowi Deleuze'owi. Całość jest dosyć obszerna i z tego względu podzieliłem ją na dwie części. Pierwszą znajdziecie tutaj: Przybliżenia (5): Deleuze i struktury. Druga... sam jeszcze nie wiem kiedy ;) ale postaram się, byście nie czekali zbyt długo.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Od fenomenologii transcendentalnej do hermeneutycznej

Niecały rok temu zamieściłem na blogu fragment mojej pracy magisterskiej poświęcony Husserlowskiej koncepcji czasu. Dziś chciałbym zaprezentować wam kolejną, następującą zaraz po tamtej, część mojej analizy. Pozwoli mi to złapać głębszy oddech, a wam - mam nadzieję - lepiej zrozumieć z czego wynika mój negatywny stosunek do potocznych obserwacji i świadomości oraz podkreślanie roli "zmysłu historycznego". Oba teksty tworzą razem pierwszy rozdział mojej pracy magisterskiej (pominąłem, na blogu, jej wstęp) i mogą bez obaw zostać potraktowane jako akademickie opracowanie tematu.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Czy maszyny istnieją? (Perspektywizm: rewolucje)

Po małym wypadzie w kierunku norm i złapaniu oddechu, wracam do maszyn. Spróbuję pokazać jakie znaczenie mają one dla mojego pierwotnego projektu: perspektywizmu. Jak pokazuje tytuł, zagadnienie jest nie byle jakie, bo dotyczy istnienia, czyli ontologicznego statusu maszyn. Z tego samego jednak powodu należy tu postępować wyjątkowo ostrożnie. Z powodu słów, jakich użyję do nazwania pewnych pojęć, wyjątkowo łatwo te ontologiczne rozważania interpretować świadomościowo-empirycznie. (Sam nie raz niebezpiecznie zbliżam się do tej pułapki - mam nadzieję, że w nią nie wpadam).

czwartek, 28 marca 2013

XLV

Hierarchia - Czym jest Hierarchia? Przede wszystkim zaprzeczeniem Normy! Nie jest ustanawianiem nowej normy w miejsce starej. Jest raczej drogą, którą trzeba podążać, szczytem, na który trzeba się wciąż wspinać. I choć jest przekroczeniem starych etapów, ich pokonaniem - to nie odrzuceniem. Drabina Hierarchii wymaga, by przejść wszystkie szczeble - nawet jeżeli jest się w stanie pierwsze z nich przebiec - i nie zatrzymywać się, nie uświęcać żadnego z nich.
I to właśnie ciężko przychodzi zrozumieć stadu. Przyzwyczajone do Normy - palisady - nie potrafi pojąć, że Hierarchia nie jest nową zagrodą.


---------------
[Wyjątkowo dorzucam krótki komentarz. Ten aforyzm pochodzi mniej więcej z roku 2009 (te od pierwszego do około pięćdziesiątego powstały w latach 2008-2009). Bloga prowadzę od października roku 2010. Tom wykładów Foucaulta zatytułowany "Bezpieczeństwo, terytorium, populacja" wydano w roku 2010. Te daty nie mają być dowodem jakiejś oryginalności - o tym, że Foucault i inni "postmoderniści" zajmują się tematem norm wiedziałem przed napisaniem tego aforyzmu. Brakło mi jedynie pewnego "ugruntowania pojęciowego" tego zagadnienia (np. nie byłem świadomy rozróżnienia dwóch pojęć normy). Jeśli na coś chcę wskazać tym komentarzem, to na tempo oraz nieregularność rozwijania się koncepcji filozoficznych. Oraz ich niezależność od tego bloga.]

czwartek, 21 marca 2013

O przemianie pojęcia normy

Praktycznie przez cały okres swojej działalności intelektualnej Foucault podejmował - mniej lub bardziej jawnie - temat norm. Po raz pierwszy bodajże w "Historii szaleństwa w dobie klasycyzmu", w której bada zjawisko wykluczenia pewnej grupy ludzi poprzez ustanowienie normy jaką jest zdrowie psychiczne, a więc normy zakazującej i patologizującej. Następnie w "Nadzorować i karać" oraz wykładach prowadzonych w College de France. Wreszcie w dwóch ostatnich tomach "Historii seksualności", gdzie to co normalne wiąże się raczej z tym, co dozwolone.

W tym wpisie zajmę się pokrótce okresem środkowym, a zwłaszcza wykładami z roku akademickiego 1977-1978, zebranymi w tomie "Bezpieczeństwo, terytorium, populacja".

czwartek, 14 marca 2013

czwartek, 7 marca 2013

Człowiek renesansu znów możliwy! (Maszynizm stosowany)

"Kto nie chce widzieć tego, co w człowieku wysokie, ten
tym bystrzej dopatruje się tego, co w nim jest niskie
i powierzchowne - i sam tym siebie zdradza."
- Fryderyk Nietzsche 
 

Sformułowanie "człowiek renesansu" przywodzi natychmiast na myśl wiele pozytywnych skojarzeń: światłego kosmopolitę, o szerokiej wiedzy, bogatej gamie zainteresowań, niezwykle utalentowanego, humanistę, artystę i naukowca w jednym. Te wszystkie pozytywy przyćmiewa jednak jeden wielki negatyw: człowiek renesansu, to człowiek należący już do historii, niemożliwy w dzisiejszym świecie niezwykle rozbudowanej i nieustannie powiększającej się wiedzy.

Warto jednak dodać, że - dla osób obytych z tematem - ów człowiek renesansu jest tylko "późnym dziedzicem" o wiele wspanialszego człowieka: człowieka greckiego. Niniejszy wpis chciałbym rozpocząć od nakreślenia obrazu tego ostatniego.


środa, 27 lutego 2013

XXV

Symptomy - Co wzbrania pewnego typu namysłu, pewnego typu badań, metod i przesłanek w filozofii? Np. pytania o wolę prawdy. Jej natura? Natura rzeczy-samych? Czy może ukryty za (i przed) filozofem system wartości (któremu pewne wnioski są niewygodne)?
 

środa, 20 lutego 2013

Maszyna/maszyna. O stawaniu się

Niniejszy wpis jest kontynuacją projektu ontologii maszynowej, zapoczątkowanej wpisem Siły i maszyny. Tym razem chciałbym wprowadzić wątek relacji pomiędzy maszynami.

PŁASKI ŚWIAT
Nim przejdę do meritum chciałbym wyjaśnić ogólny zamysł mojego projektu - jest to konieczne do zrozumienia pewnych jego elementów.
Nietzsche wielokrotnie obwieszcza śmierć Boga, choćby w słynnym 125 aforyzmie "Wiedzy radosnej". Jednakże w tym samym dziele, kilka stron (aforyzm 108) wcześniej zwraca on uwagę na o wiele istotniejszą rzecz: Bóg umarł, ale jeszcze przez stulecia w różnych jaskiniach tego świata będą nam pokazywać jego cień. Bóg umarł, lecz nas czeka oto nowe zmaganie: pokonać jeszcze ów cień.

środa, 13 lutego 2013

IX

Z dedykacją dla ewy ;)

Logika - niesprzeczność jest naszym kryterium. Czy jest ona także kryterium Prawdy?

wtorek, 5 lutego 2013

Siły i maszyny

Perspektywizm, od którego wyszedł mój projekt do pewnego stopnia mnie nie satysfakcjonuje - jest stanowiskiem zbyt wąskim. To tylko epistemologia wynikająca z ontologii antysubstancjalistycznej. Ta ostatnia może mieć jednak różne postaci, choćby Derridiańską: wówczas antysubstancjalizm będzie oznaczał tekstualizację całości rzeczywistości, a perspektywizm sprowadzi się do interpretacjonizmu. Nie tą drogą chciałbym jednak podążać. Ontologia, którą będę tu powoli budował, będzie ontologią maszynową. Podstawowym źródłem inspiracji dla tego projektu jest oczywiście "Kapitalizm i schizofrenia" Deleuze'a i Guattariego, jednakże nie ograniczę się wyłącznie do zreferowania tego dzieła (nie należy się też sugerować podobieństwami terminologii, to co ja nazywam maszyną, Deleuze i Guattari nazwaliby raczej urządzeniem). Jak dotąd o wiele większa część koncepcji pochodzi z medytacji nad książkami i wykładami Foucaulta. Cenna okazała się również lektura pierwszego tomu "Mitu maszyny" Mumforda. Ponadto duchem, który unosi się nad tym wszystkim jest Nietzsche - niezwykle pomocne okazało się tu spostrzeżenie Herera (w książce "Filozofia aktualności"), że twórczość tego niemieckiego filozofa dzieli się na dwa etapy, z których pierwszy można określić jako estetyczny, a drugi jako fizjologiczny (i właśnie ta, fizjologiczna, perspektywa jest tu istotna).

czwartek, 31 stycznia 2013

XXIII

Sceptycy - czy pewien rodzaj sceptyków nie twierdzi, że są pytania bez odpowiedzi tylko dlatego, by zrobić miejsce na słowo "Bóg"? 


(Edytowane ze względu na pewne nieporozumienie - w komentarzach można znaleźć wyjaśnienie.)

wtorek, 29 stycznia 2013

Zmiany zmiany

Od jakiegoś czasu planowałem odświeżenie wyglądu bloga. Docierały do mnie różne sygnały dotyczące jego strony wizualnej - jak np. problemy z lekturą spowodowane czarnym tłem. Mam nadzieję, że teraz wzrok będzie się mniej męczył. Postanowiłem też wzbogacać wpisy o obrazki, żeby wszystkie te abstrakcyjne rozważania przykleić do konkretu.

Po lewej stronie dodałem ramkę z linkami do blogów, które uważam za warte lektury. Nie są to wszystkie miejsca w sieci, które odwiedzam regularnie, a jedynie te, które zajmują się popularyzacją nauki.

Chciałbym napisać, że to tylko etap przejściowy, że czeka nas jeszcze klika zmian (nie udało mi się wprowadzić wszystkich ulepszeń, jakie mi się marzyły), jednak znając realia spodziewam się, że zostaniemy przy obecnej formie na długo. Ale podobno prowizorki trzymają najlepiej. Oczywiście jestem otwarty na wszelkie propozycje.

Zapraszam do lektury - mam nadzieję, że teraz będzie przyjemniejsza. 

czwartek, 24 stycznia 2013

O zarzucie antropomorfizacji

Myślenie, nie tylko filozoficzne, ale również naukowe, czy estetyczne, narażone jest na wpadnięcie w sidła, z których nawet nie zdaje sobie sprawy: sidła antropomorfizmu. Chciałbym przed nimi przestrzec pokazując czym są w istocie - gdyż czasem odnoszę wrażenie, że rozumie się je niewłaściwie i z tego powodu traktuje po macoszemu.
Istnieją dwa powody wysuwania w stosunku do jakiejś myśli zarzutu antropomorfizacji. Pierwszy można by określić jako fenomenologiczny, empiryczny czy pozytywistyczny, drugi jako antyhumanistyczny.



czwartek, 17 stycznia 2013

XXIX

Kogo nie lubię - A: "To jest do dupy, bo X"; B: "Zobacz, jest tak, tak i tak, nieprawdą jest, że X"; A: "Ja wyrażałem tylko swoje zdanie, chyba mam prawo mieć własne zdanie, nie masz racji, to i tak jest do dupy."

środa, 9 stycznia 2013

Mała genealogia edukacji

Ostatnio wprowadziłem koncepcję genealogii. Dziś chciałbym przedstawić przykład takich analiz na podstawie dziejów praktyk edukacyjno-wychowawczych. Oczywiście nie będzie to szczegółowa historia szkolnictwa (taka najpewniej zajęłaby opasły tom). Wybiorę kilka kolejnych modeli nauczania, aby pokazać jak pochodzenie praktyki odciska na niej swe piętno, a zarazem jak modulowana jest ona przez kolejne maszyny (struktury), do których jest przyłączana. 

środa, 2 stycznia 2013

LIV

Eksperyment - panowanie chrześcijaństwa to tylko igraszka rasy panów: byli ciekawi dokąd prowadzi i ta droga.