niedziela, 5 października 2014

Dyscyplina a reżym. O maszynach, które zniewalają/wyzwalają ciało

Ponad półtora roku temu uraczyłem was kilkoma wpisami z zarysem mojego projektu ontologii maszynowej. Równocześnie powstawał materiał innego rodzaju: referat konferencyjny, który następnie przerodził się w pełnoprawny artykuł naukowy. Rozwija on niektóre elementy ontologii maszynowej, ale przede wszystkim ukazuje ją w działaniu.

Rzeczony artykuł ukazał się w najnowszym numerze Praktyki Teoretycznej i można go znaleźć w tym miejscu. Głównym jego bohaterem jest Foucault, ale przeczytany przy pomocy narzędzi skonstruowanych w oparciu o dwa tomy "Kapitalizmu i schizofrenii" Deleuze'a i Guattariego. Znajdziecie tam również smaczek w postaci odniesień do "Męskich fantazji" Theweleita. Znajomość blogowych wpisów z zakresu ontologii maszynowej nie jest wymagana. Życzę owocnej lektury i mam nadzieję, że podzielicie się wrażeniami.

Grafikę do powyższego wpisu dorzucę, gdy PT przygotuje okładkę do numeru ;)

2 komentarze:

  1. Gratulacje z okazji publikacji artykułu!

    Sam teraz siedzę nad tekstem poświęconym Foucaultowi, ale ani nie jestem takim specjalistą w tej tematyce jak Ty, ani nie chcę być tak ambitny, żeby proponować nowe odczytanie zagadnienia. Chodzi mi bardziej o dość przystępne przedstawienie Foucaulta prawnikom i podanie pewnych konsekwencji wynikających jego koncepcji dla prawa. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. :)

    Na razie rzuciłem okiem tylko na bibliografię (na nic innego nie miałem za bardzo czasu, eh) i rzuciło mi się, że nie wymieniłeś "Władz dyskursu" Komendanta ani "Trzeba bronić społeczeństwa". Nie udało Ci się ich dostać czy świadomy wybór? Jeśli to pierwsze, podaj maila. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio dostało mi się "zjebkę" za tego specjalistę od Foucaulta ;) Na (nowych) zajęciach mieliśmy powiedzieć kilka słów o sobie i jakoś tak wypaliłem, że się specjalizuję w późnym Foucaulcie... Od razu poleciały dwuznaczne uwagi :P

    Dzięki za książkową propozycję. Jeśli chodzi o Komendanta, to przyznam, że jakoś mi ta książka nie podeszła, nawet nie dobrnąłem do końca. Uważam ją za pracę słabą (choć rozumiem, że była - w Polsce - pionierska). Natomiast "Trzeba bronić społeczeństwa" znam, ale po prostu wówczas do tego nie sięgnąłem (chociaż może cenne byłyby dla mnie zawarte tam rozważania o modelu wojny - chcę kiedyś nad tym przysiąść, ale to dopiero jak znajdę czas na przeczytanie Clausewitza). Chociaż ów zbiór wykładów znam, to go nie posiadam - jeśli na to możesz coś zaradzić, to podaję w kolejnym komentarzu maila (żeby móc go usunąć, jak już napiszesz do mnie).

    OdpowiedzUsuń