sobota, 5 listopada 2011

Co w sztuce piszczy...

Ponieważ w blogu ważne jest w miarę regularne publikowanie postów, a przygotowanie dobrego wpisu jest bardzo czasochłonne postanowiłem i tym razem "wykpić" się czymś mniej teoretycznym, choć stanowiącym swego rodzaju przygotowanie.
Jestem właśnie w trakcie prac nad artykułem z zakresu estetyki, którego tematem będą m.in. dzieła zaliczane do kultury rozrywkowej - będę starał się wykazać, że to co możemy zaliczyć do "dobrej", "wielkiej" sztuki nie koniecznie jest tym, co możemy podziwiać w galerii czy filharmonii. Postaram się wrzucić tu fragment tych analiz, a tym czasem chciałem wskazać wam kilka "pozycji", z którymi warto się zapoznać - aby ewentualna lektura późniejszych analiz teoretycznych podparta była pewnymi konkretnymi doświadczeniami.


W pierwszej kolejności chciałbym polecić dwie gry komputerowe - to one będą najważniejszym przykładem w prezentowanym artykule:

  • "American McGee's Alice" - w której wcielamy się w postać chorej psychicznie dziewczynki, która przeżywa przygody w "iluzorycznej", koszmarnej Krainie Czarów (niedawno wyszła druga część tej gry, o wiele przyjemniejsza jeśli chodzi o proste doznania estetyczne związane z percypowaniem grafiki - mimo tego polecam przemóc się i zacząć od części pierwszej).
  • "Planescape: Torment" - chyba najlepszy cRPG jaki dotąd powstał. To również nie jest nowy produkt i nie oszałamia graficznie, ale warstwa fabularna "kładzie na łopatki". Postać, w którą się wcielamy - Bezimienny - cierpi na całkowity zanik pamięci: próbując ją odzyskań odkrywa dziwny świat wokół siebie i jeszcze dziwniejsze tajemnice. Gorąco polecam.

W dalszej kolejności: muzyka. Tu proponuję zapoznać się przede wszystkim z utworami zespołu Bathory, zwłaszcza płytami "Twilight of the Gods" (tak! tytuł nawiązuje do opery Wagnera), "Blood on Ice" oraz obiema częściami "Nordland". Na pewno znajdziecie na youtubie ;) Będę pisał również nieco o black metalu - spróbujcie zatem oswoić uszy z Burzumem, ewentualnie Dimmu Borgir. Ze spokojniejszych kawałków polecam ballady Kata i (to już całkiem daleko od blacku) "Orion" Metallicy.

W artykule analizuję również obrazy Hansa Rudolfa Gigera i Zdzisława Beksińskiego - w internecie można znaleźć kilka galerii ich prac. W tym kontekście warto również dowiedzieć się kim jest Stelarc i Zombie Boy.

Książkami tym razem nie będę was zamęczał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz