niedziela, 18 sierpnia 2013

Nowe oświecenie

Mam dla was kolejny z wakacyjnych "bonusów". Od pewnego czasu (+/- pół roku) pracuję nad artykułem o Nietzscheańskiej koncepcji wiecznego powrotu. Jest to wątek nieopracowany do końca, w wydanych książkach zaledwie trzy razy podjęty i dwa razy jedynie wspomniany. Jeśli jednak zajrzy się do notatek Nietzschego, bardzo łatwo można się przekonać, że był on niezwykle ważny. Nieustannie pojawiał się w szkicach (nigdy nie napisanego) opus magnum. Te notatki były dostępne polskiemu czytelnikowi tylko w bardzo ograniczonej wersji, zebranej w tomie "Wola mocy". (Warto wiedzieć, że Nietzsche nigdy nie napisał dzieła o takim tytule. Planował je, nieustannie tworzył jego szkice, zbierał do niego materiały, ale na tym koniec. To, co ukazało się jako "Wola mocy", jest zbiorem - i to dosyć arbitralnym - notatek i szkiców zredagowanych przez siostrę filozofa, Elżbietę Förster-Nietzsche, oraz jego przyjaciela - kompozytora Petera Gasta. W języku polskim dostępne jest tylko pierwsze, krótsze - liczące 483 aforyzmy - wydanie.) Niedawno podjęto jednak próbę przełożenia na język polski całości słynnego Nachlass, czyli krytycznej edycji wszystkich dzieł i notatek Nietzschego.
 
Dotychczas ukazały się dwa tomy zawierające notatki - z lat 1884-1885 (wydany przez PWN) oraz z lat 1887-1889 (wydany przez wydawnictwo officyna). Pozwalają one (wraz z ową niefortunną "Wolą mocy") zobaczyć jak istotna była dla Nietzschego koncepcja wiecznego powrotu. Od momentu gdy ta "myśl nad myślami" zaświtała niemieckiemu filozofowi nieustannie planował on dzieło jej poświęcone. Początkowo miała to być książka samodzielna, w której fraza "wieczny powrót" pojawiała się w tytule lub podtytule. Jednakże w miarę prac Nietzschemu odkrył nowe wątki i ostatecznie koncepcja ta miała stać się elementem - ale niezwykle ważnym elementem - planowanego opus magnum. Miała się tam pojawić po trzech częściach zawierających krytykę, w zwieńczającej całość części czwartej, zawierającej pozytywny projekt. Poza szkicami owego dzieła na wagę tej koncepcji wskazują również inne notatki, w których wieczny powrót jest zestawiony z innymi kluczowymi dla myśli Nietzschego ideami: Dionizosem, przewartościowaniem wszystkich wartości, młotem, nadczłowiekiem, wolą mocy, nihilizmem, nową hierarchią, wyższą polityką, poza dobrem i złem, nowym oświeceniem itp. W tym wpisie pragnę przyjrzeć się ostatniemu z wymienionych wątków: nowemu oświeceniu. Będzie to praca nieco bardziej filologiczna niż filozoficzna.

Projekty nowego oświecenia pojawiają się u Nietzschego od wiosny do jesieni 1884 roku. Jest to okres pomiędzy napisaniem III, a pracami nad IV księgą "Tako rzecze Zaratustra". Filozof planuje w tym okresie dzieło poświęcone swojej "myśli nad myślami" i zatytułowane albo właśnie "Wieczny powrót", albo "Południe i wieczność". Pojawia się jednak idea, że ów wieczny powrót wymaga uprzedniego przygotowania. W trzech notatkach z tego okresu pojawia się tytuł dzieła: "Nowe oświecenie", wraz z podtytułem informującym, że jest to przygotowanie do "filozofii wiecznego powrotu". To niezwykle ważna kwestia i jeszcze o niej wspomnę.

Czym natomiast ma być owo nowe oświecenie? W ostatnim poświęconym mu zapisku - oznaczonym przez redaktorów jako 27 [80] - Nietzsche informuje wprost, że jest to oświecenie władczych natur i ma ono zastąpić/dopełnić "poprzednie" oświecenie, które dokonało się "w myśl demokratycznego stada" i zrównało wszystkich. Owym "poprzednim" oświeceniem jest oczywiście to Oświecenie, które znamy jako epokę w dziejach kultury, jako "wiek rozumu". Owo Oświecenie, rozumiane jako epoka będąca zbiorem pewnych empirycznych faktów, zależne było jednak od pewnego wydarzenia, którego kluczowym momentem była Rewolucja Francuska. Tym wydarzeniem zaś było dojście do władzy mieszczaństwa, czyli "stanu średniego" (gdzie: stan wysoki - arystokracja i kapłani, stan niski - chłopi). Nie chodzi tu jednak o pewną grupę ludzi (żyjących w miastach), ale o pewną strukturę, której istotnym elementem jest system wartości. Mieszczaństwo to taki twór, który m.in. dąży do zrównania wszystkich pod względem prawno-kulturowym (ale z pewnością nie pod względem ekonomicznym), który kieruje się utylitarystyczno-chrześcijańską moralnością z rodzaju "co ludzie powiedzą", w nauce zaś przyjmuje naiwny naturalizm i realizm. Kiedy Nietzsche atakuje "dotychczasowe" oświecenie, to chodzi mu właśnie o te elementy. Jego nowe oświecenie ma oświecać co do dobra i zła (moralność), co do prawdy i kłamstwa (nauka, poznanie, filozofia), a przede wszystkim ma zwracać się nie do ludzi średnich, lecz do typów władczych. W pierwszej wzmiance - notatka 25 [294] - pisze on wprost: chodzi mu o książęta, mężów stanu i kapłanów. Nowe oświecenie ma wyplenić hipokryzję z ciał tych ludzi wyższych, ukazać ich czyny takimi, jakie są w istocie (bez moralnej otoczki), po to, by odkryli w sobie twórczy popęd (notatka 27 [79]) i zaczęli działać zgodnie ze swoją naturą. Owo nowe oświecenie ma również na celu wychowywanie ludzi wyższych w taki sposób, by człowiek został przezwyciężony i zastąpił go nadczłowiek.

Ów projekt nowego oświecenia zostaje jednak porzucony - dlaczego? Wzmianki o nim przestają się pojawiać w notatkach z przełomu lat 1884-1885. Jest to okres pracy Nietzschego nad IV księgą "Tako rzecze Zaratustra". Ta księga opowiada o ludziach wyższych: o władcach, kapłanach, uczonych, nawet o tym, który "zabił Boga" (można by zatem nazwać burzycielem moralności i ateistą). O tych ludziach wyższych, których Zaratustra poszukiwał jako swych kompanów, jako tych, którzy staną się nadludźmi. Owa IV księga okazuje się jednak krytyką ludzi wyższych: ich śmiech, nie jest śmiechem Zaratustry, ich pragnienie wiecznego powrotu jest tylko jego naiwną interpretacją, ich afirmacja jest tylko oślim przytakiwaniem. Człowiek wyższy zwodzi początkowo Zaratustrę, gdyż wzbudza w nim litość. Ostatecznie jednak - opowiada o tym przypowieść zamykająca całość - człowiek wyższy pierzcha przerażony widokiem lwa - lwa, który jest oznaką nadchodzącego nadczłowieka i symbolem przełamania zastanych tablic wartości.

Rozprawiając o Nietzscheańskim podziale na ludzi wyższych i niższych, panów i niewolników często zapomina się właśnie o tym podsumowaniu "Tako rzecze Zaratustra". Nietzsche przechodził z pewnością okres fascynacji "stanami wyższymi" (możnowładcami, arystokracją, kapłanami) i w nich widział zalążki nadludzi. Jednakże jego rozważania wyprowadziły go poza to naiwne (można by powiedzieć: empiryczne, tzn. takie, gdzie "wskazuje się palcem") rozróżnienie tego co ludzkie i nadludzkie, słabe i silne, reaktywne i aktywne. Możnowładca, kapłan, bogacz - przynależą tak samo jak inni do nieudanej ludzkości: nie są w stanie poddać się myśli o wiecznym powrocie, przezwyciężyć nihilizmu i afirmować życia w całości.

Wraz z krytyką ludzi wyższych Nietzsche zarzuca projekt skierowanego do nich nowego oświecenia. Nie porzuca jednak myśli o tym, że koncepcja wiecznego powrotu wymaga przygotowania, które oparte jest na krytyce zastanych przesądów moralnych i filozoficznych. Od teraz jednak Nietzsche zaczyna mówić o przewartościowaniu wszystkich wartości. Wieczny powrót nie jest wymysłem, o którym wystarczy sobie rozmyślać. Jest on "najcięższym brzemieniem" (jak powiedziane jest w "Wiedzy radosnej"), w którego mocy należy się znaleźć, które należy w siebie wcielić. By to jednak zrobić potrzebne jest przygotowanie w postaci krytyki wszystkich zastanych wartości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz