Czym jesteśmy? Wypadkową nieskończonej ilości sił. Czy oznacza to totalny indywidualizm?
Ludzie żyjący w podobnym klimacie, na podobnej glebie, stykający się na co dzień z podobnymi zagrożeniami, mający podobne potrzeby i wykonujący podobną pracę - mówiąc krótko: egzystujący w podobnych warunkach zaczynają rozumieć siebie na wzajem lepiej, niż innych. Powstaje wówczas "naród". Powstaje również wspólny język, gdyż (dobra) komunikacja wymaga nie tylko używania tych samych słów, ale również oznaczania nimi podobnego rodzaju przeżyć wewnętrznych, a więc jakiegoś bliźniaczego doświadczenia.
Czemu okres zaborów był okresem wzmacniania poczucia wspólnoty narodowej wśród Polaków? Przyczyną była właśnie wspólnota przeżyć: poczucie zniewolenia, kulturowego i językowego wykorzeniania, nadzieja na odzyskanie wolności i Tajemnica: planowanie powstania, wyczekiwanie wojsk Napoleona, lektura poezji Mickiewicza i prozy Sienkiewicza, etc. Mało co jednoczy równie silnie jak wspólna tajemnica.
Czyż nie to samo wzmocniło te "wypierdy germańskiego ducha" (Tuwim) w dwudziestoleciu międzywojennym? Utrata olbrzymich połaci ziemi (w tym imperium kolonialnego), uznanie suwerenności Belgii, Polski, Czechosłowacji i Austrii, demilitaryzacja, a w końcu wielki kryzys gospodarczy.
Nie chodzi jednak tylko o wydarzenia najnowsze, ale całą długą historię ludów - odkąd osiadły tryb życia zaczął wypierać wędrowny.
Wspólnotę rodziny, zastąpiła wspólnota wioski, tę wspólnota etnosu, regionu, narodu, wreszcie dziś mamy do czynienia ze wspólnotą europejską, a nawet globalną.
Co umożliwia poczucie więzi? Jak już była mowa: podobieństwo przeżyć i potrzeb. Co jednak umożliwia coraz szersze poczucie więzi? Coraz większa zwyczajność, coraz większa przeciętność, coraz większa pospolitość odczuć. Estetyczne mieszkanie, pożywne jedzenie, modne ciuchy, muzyczne hity, filmowe superprodukcje, łatwy seks, dobry sen, mocna wódka, wygodne i bezpieczne życie. Coca Cola, Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, konto na facebooku, Avatar, spodnie z House'a, posiłek w McDonaldzie, weekend przy komputerze, przed telewizorem, albo w galerii handlowej, polityczna debata nie poruszająca zbyt trudnych tematów, ale przy tym pełna emocji, żeby nie była nudna, monitoring w mieście, żebyśmy mogli bezpiecznie spacerować i wykrywacze metalu, przy wejściu do szkoły, żeby nikt nas nie pchnął nożem. Przy czym wszystko to pod setką masek, gdyż jedną z największych potrzeb współczesnego człowieka jest potrzeba odróżnienia się (ale nie radykalnego!) od innych.
A co z przywódcami tego stada? Pastuchowi zawsze bliżej do barana, niż do wilka...
Tak. Potrzebujemy patriotyzmu! Potrzebujemy go, by zachować wszystko to, co już mamy i coraz dalej podążać w tym kierunku, w którym podąża (jakże patriotyczna, jakże chrześcijańska, jakże kapitalistyczna, jakże liberalna) Ameryka: ku bezpiecznemu, wygodnemu, luksusowemu życiu.
"Jakżeby można w ludziach średnich budzić odrazę do ich średniości!" (Nietzsche)
A co z przywódcami tego stada? Pastuchowi zawsze bliżej do barana, niż do wilka...
Tak. Potrzebujemy patriotyzmu! Potrzebujemy go, by zachować wszystko to, co już mamy i coraz dalej podążać w tym kierunku, w którym podąża (jakże patriotyczna, jakże chrześcijańska, jakże kapitalistyczna, jakże liberalna) Ameryka: ku bezpiecznemu, wygodnemu, luksusowemu życiu.
"Jakżeby można w ludziach średnich budzić odrazę do ich średniości!" (Nietzsche)
"Patriotyzm sentymentalny"?
OdpowiedzUsuńPATRIOTYZM. Pisanie i rozmowy o nim. Myśli o nim. Wspomnienia (fakty!) z przeszłości za przykłady. 'Swoje' wspomnienia za przykłady.
Sentymentalni.
Raczej patriotyzm, nie "bo trzeba, bo uczą i każą(grożą?)!", a patriotyzm, bo SENTYMENTY.
Patriotyzm = sentyment, wspomnienie.
I zostaje już tylko wejść na najwyższą górę i krzyknąć : "Jestem POLAKIEM"!. I czekać na oklaski. A potem zejść i iść do MC'a po chamburgera. Bo przecież w brzuchu burczy.
Katleen (bo przecież nie Kasia)